Znajdź Mszę Świętą Dla dziennikarzy Dla księży

Diecezja Warszawsko-Praska » Wspomnienie bł. Ignacego Kłopotowskiego

Wspomnienie bł. Ignacego Kłopotowskiego

– Trzeba zachować tożsamość wiernego ucznia i świadka Chrystusowego – mówił biskup Romuald Kamiński w kaplicy kurialnej w dniu wspomnienia liturgicznego księdza Ignacego Kłopotowskiego. To pierwszy błogosławiony diecezji warszawsko-praskiej.


Biskup Romuald Kamiński podkreślił, że bł. Ignacy na różne sposoby docierał do ludzi z przekazem Ewangelii.

Każde nasze spotkanie, gdzie wspominamy błogosławionego, coś dorzuca do coraz to pełniejszego spojrzenia na tego błogosławionego. […] Jakieś swoje przemyślenia, który ubogacają nas, ale także wzbogacają przekaz o błogosławionym. Zwróćmy uwagę, jak się troszczył o poszerzenie Królestwa Bożego. Wśród tych ludzi, których tutaj na ziemi w danej sytuacji zastał. Przemyśliwał wszystkie możliwe sposoby, jak by najpierw dotrzeć do tych ludzi, którzy go otaczali. Bo to nie jest sprawa prosta. Można być obecnym i w tym samym momencie zupełnie nieobecnym. Można być fizycznie obecnymi wśród nas, ale równocześnie być i nie mieć nic, ale to absolutnie nic wspólnego. Po prostu być nieobecnym duchowo. Nic dla tej wspólnoty nie daję, nie zostawiam. Jestem dla niej obojętny, a ona dla mnie.

– Prośmy przez wstawiennictwo księdza Ignacego Kłopotowskiego o dar trwania w miłości do Pana Jezusa – zaapelował biskup Romuald Kamiński.

Kiedy rozpatrujemy osobę ojca założyciela, ojca Ignacego, to wiemy, że tak nie było. Można by powiedzieć, to trzeba częściej powtarzać, że człowiek musi naprawdę zrozumieć to, co święty Paweł wielokrotnie mówił. Trzeba stać się głupim dla Chrystusa. My tego doświadczamy bez przerwy. Wielu nawet bliskich nam szydzi mniej czy bardziej perfidnie, że trudzimy się dla Królestwa Bożego. Po co to? Przecież trzeba się w tym życiu jakoś urządzić. A więc właśnie, jak szatan przebiegle potrafi zamącić w tych sprawach, które dotyczą autentycznego zbliżenia z Panem Bogiem. Ile to trzeba mieć sił, żeby tym perfidnym podpowiedziom się oprzeć? Kiedy nieraz patrzymy, że nie pojedyncze osoby, ale wielu, całe zastępy ludzi, żyjąc niby w atmosferze chrześcijańskiej, gdzie codziennie jest głoszona Ewangelia, jest absolutnie od tej Ewangelii odwrócona. I patrzy na tych, którzy starają się być wierni Panu Jezusowi jak na ostatnich głupców, żeby nie powiedzieć dosadniej. I tutaj trzeba prosić ojca Ignacego, żeby dał wyobraźnię, pomógł, że tak powiem, w uzyskaniu wyobraźni, że choć by wszyscy opuścili, to nas nie powinno pchnąć w tym fałszywym kierunku i choćby wszyscy byli przeciwko nam, to trzeba zaufać i wiedzieć, że Pan Jezus jest z nami, z tymi, którzy mu zaufali bez końca.

– Droga, którą kroczył błogosławiony wymagała odwagi, cierpliwości i pokory – zaznaczył pasterz diecezji warszawsko-praskiej.

Błogosławiony Ignacy był takim, który na co dzień rozmyślał, co by tu jeszcze zrobić dla sprawy Królestwa Bożego, żeby Bóg był uwielbiony, i żeby każdy człowiek, który został przez niego napotkany, pośrednio czy bezpośrednio, poczuł się zaopiekowany i był mocniejszy na tej drodze. Trzeba się stać w pierwszej kolejności głupim dla Chrystusa, czyli głupim w wyobrażeniach, w ocenach ludzkich, ale trzeba prosić o tyle odwagi, i tyle cierpliwości, i tyle pokory, żeby móc się w tym całym harmiderze nieprzyjaznym ostać. Zachować swoją tożsamość wiernego ucznia i świadka Chrystusowego.

Ksiądz Ignacy Kłopotowski był publicystą i wydawcą prasy katolickiej. Został proboszczem parafii Matki Bożej Loretańskiej przy kościele św. Floriana na warszawskiej Pradze. Założył Zgromadzenie Sióstr Loretanek, które do dziś kontynuuje dzieło wydawnicze i drukarskie. W 1928 r. założył Loretto, ośrodek kolonijny dla biednych dzieci i dla staruszek. Dziś w Loretto jest Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej. Beatyfikacja ks. Ignacego odbyła się 19 czerwca 2005 r. w Warszawie.

fot. Marcin Tafejko

©copyright - Diecezja Warszawsko-Praska
Strona główna Znajdź Mszę Świętą Dla dziennikarzy Dla księży